Poradnik dla fotografa – Marta Woźna #kulisybiznesu

Z fotografką, Martą Woźną miałam przyjemność pracować nad jej stroną, logo i materiałami marketingowymi od ulotek i podziękowań zaczynając, poprzez kupony rabatowe czy teczki ofertowe, po kartki świąteczne. Podziwiam jej siłę, determinację i talent. Z tych powodów nie mogła zabraknąć rozmowy z Martą w ramach cyklu #kulisybieznesu. Przygotowując pytania dla Marty zależało mi, aby wywiad przybrał formę poradnika dla fotografa opartego na doświadczeniu praktyka, którym Marta Woźna zdecydowanie jest.

W RAMACH CYKLU #KULISYBIZNESU DO TEJ PORY UKAZAŁY SIĘ:

Marka odzieżowa – Angels of Rock

Poradnik dla fotografa – Marta Woźna

Fotografia to coś, co Marta szlifowała początkowo z myślą o uwiecznianiu na zdjęciach syna oraz zdjęciach na bloga. Tak dobrze jej to szło, że naturalnie zmieniło się w jej pracę. Jestem pewna, że sama musiała wówczas odpowiedzieć sobie na wiele pytań oraz wypróbować różne sposoby działania. Jeżeli zaczynasz swoją przygodę w zawodzie fotografa to przeczytanie tego wywiadu może okazać się bardzo przydatne.

 

Z TEGO ARTYKUŁU DOWIESZ SIĘ:

 

1. Od czego zacząć chcąc zostać fotografem?

2. Jak znaleźć pierwsze zlecenia?

3. Jaki sprzęt wybrać na początek?

4. Ile kosztuje rozpoczęcie pracy jako fotograf?

5. Jak wycenić swoją pracę i czy rozliczać się za sesję czy ilość zdjęć?

6. Jak przygotować się do sesji fotograficznej?

7. W jaki sposób udostępniać zdjęcia klientom?

8. Czy pokazujesz klientom zdjęcia przed czy po obróbce?

9. Czy utrzymywać kontakt z klientami po sesji?

Zdjęcia Marty wykonane przez Kasię z kateevening.pl

Jak zostać fotografem?
Od czego powinna zacząć osoba, która nie ma jeszcze doświadczenia?

Pierwsze i zarazem bardzo trudne pytanie. Fotografem się na pewno nie rodzi. Według mnie to takie połączenie wrażliwości, ciekawości świata, ludzkich emocji z umiejętnością wyłapywania ulotnych chwil. Ja zaczynałam jako nastolatka z cyfrówką. Uwielbiałam zdjęcia makro, kupiłam pierwszy aparat na pół ze swoim chłopakiem. Robiłam zdjęcia kwiatkom, motylkom, kropelkom wody na trawie. W miarę ogarniania technicznej strony obsługi sprzętu zaczęłam narzucać sobie takie mini projekty, np. że sfotografuję każdy napotkany rower na wakacjach. Potem wywołałam te zdjęcia na odbitki i trzymałam w kopercie dumna z małego sukcesu.

W liceum ze swoich zdjęć zrobiłam z koleżankami film poklatkowy i nauczycielka polskiego zasugerowała mi filmówkę zamiast studiów dziennikarskich. Nie skorzystałam z tej rady. Dziennikarstwo było moją pasją od początku szkoły. Uwielbiam pisać i przelewać myśli na papier oraz za pośrednictwem klawiatury. Z tą samą ekipą przyjaciółek zrobiłyśmy sesję sukienek szytych przez jedną z nas. Jakoś ta fotografia cały czas mi po cichu towarzyszyła. Potem na studiach zaczęłam na poważnie pisać bloga, zaszłam w ciążę, robiłam wpis po wpisie dbając, by zdjęcia były coraz lepsze. Nic poza praktyką, ambicją i determinacją tu nie było potrzebne. Byłam w liceum na kursie podstaw fotografii w studio, ale patrząc z dzisiejszej perspektywy nie wyniosłam z niego nic.

 

Jak znaleźć pierwsze zlecenia?

Mnie pierwsze zlecenia znalazły same. Napisały do mnie czytelniczki bloga i koleżanki widząc moje postępy fotograficzne. Jeden wieczór panieński, roczek, a potem decyzja, by spróbować wyjść ze swoją fotografią do ludzi. Ja miałam już spory fundament – mojego bloga czytało miesięcznie około 30 tysięcy osób, mnóstwo znajomych i osób z okolic Poznania. Gdy zrobiłam konkurs na Instagramie, w którym do wygrania było 5 sesji (głównie po to, bym zdobyła portfolio), zgłosiło się ponad 200 osób, a po pierwszej takiej sesji miałam 4 płatne zlecenia.

Na początku nie wyobrażałam sobie brania dużych pieniędzy. Zrobiłam mnóstwo, naprawdę mnóstwo darmowych sesji, ale dzięki temu wiedziałam już, co lubię, jak rozmawiać z klientami, gdzie mam słabe strony, co muszę poprawić. Potem gdy ustaliłam stawki dawałam bardzo dużo zdjęć, potem sukcesywnie obcinałam pakiety bez podwyżki ceny – po prostu miałam z czego odejmować, a klienci aż tak nie zauważali różnicy w ofercie.

Aby zbudować portfolio warto popytać znajomych, wpraszać się na roczki, proponować koleżankom plenery. Nikt nie zaufa komuś bez doświadczenia.


Jaki sprzęt dla fotografa na początek polecasz?

Nigdy nie szperałam na forach sprzętowych i nie sugerowałam się czyimś wyborem. Każdy aparat dobierałam ze sprzedawcą w sklepie foto. Zaczynałam od jakiejś cyfrówki Samsunga. Druga była Sony Alpha 200, potem Nikon D90, D7100 – on już wyniósł moje zdjęcia na pewien poziom. Brakowało mi jednak takiej wisienki na torcie i ją mam – dwa body D750 i do tego dwa obiektywy – 35 mm i 85 mm 1.8. Na Instagramie stale dostaję pytania o sprzęt, a prawda jest taka, że uwielbiam bliski kontakt z klientem i sesje rodzinne robię tylko jednym obiektywem – 35 mm.

Ile kosztuje rozpoczęcie pracy jako fotograf?

Sprzęt jest drogi to fakt. Trzeba zadać sobie pytanie, czy od razu wejść na poziom profesjonalny, czyli na pełną klatkę, czy najpierw nauczyć się wszystkiego na aparatach DX lub bezlusterkowcach. Nie jestem jakiś sprzętowym freakiem, więc w tym zagadnieniu nic nie pomogę.

Ja kupiłam najpierw jedno body i dwa obiektywy. Zamiana obiektywu mnie denerwowała, a mając z tyłu głowy chęć robienia reportaży ślubnych zaopatrzyłam się po kilku miesiącach w drugi aparat. Do tego doszła lampa błyskowa, dodatkowe akumulatory, kilka kart pamięci. Fotograf nosi w torbie dobre kilka tysięcy złotych.

Poza sprzętem od początku zależało mi, żeby oddawać pięknie zapakowane odbitki, bo czym jest plik cyfrowy wobec papieru, który można dotknąć, powiesić na ścianie, pokazać rodzinie? Na własny koszt wywoływałam zdjęcia nawet z darmowych sesji. To też generowało koszty – pudełka, same odbitki, sznurek jutowy, bibułki, naklejki z logo, ulotki… Jeśli ktoś chce budować silną markę to te wszystkie elementy mają ogromne znaczenie. Szczególnie dla kobiet. Wierz mi.

Jaki sposób wyceniania swojej pracy zalecasz? Rozliczasz się za czas czy za ilość zdjęć?

Za sesje rodzinne przyjęłam rozliczenia pakietowe. Nie będę ukrywać, że przed ustalaniem cen zrobiłam całkowity rekonesans rynku fotograficznego z okolic Poznania, ale też i Polski. Wzięłam kartkę papieru, długopis, zrobiłam tabelkę i wypisywałam z cenników na stronach – co, ile, za ile. Tak stworzyłam własną ofertę.

Z sesji rodzinnej oddaję 15/25/35 zdjęć, ale zawsze jest możliwość dokupienia dodatkowych ujęć. Rekordzistka z zeszłego roku dobrała sobie zdjęć za 1500 zł. W ramach prezentu ode mnie dostała album w okładce z płótna.

Poza sesjami rodzinnymi fotografuję roczki, chrzciny oraz śluby. Te dwa pierwsze początkowo rozliczałam za czas pracy – byłam do maksymalnie 3,5 h i oddawałam cały reportaż. Było to jednak według mnie nie fair wobec osób, które za tę kwotę z sesji rodzinnej otrzymywałam dużo, dużo mniej ujęć. Wprowadziłam w grudniu zatem pakiety również za chrzciny i roczki – oferta działa, bo są już chętni zapisani. Ślubny reportaż zawiera u mnie dużo elementów – sesja narzeczeńska, reportaż, sesja w dniu ślubu lub w innym dniu, odbitki, album fotograficzny. Tutaj mam dwa pakiety – z sesją plenerową lub bez niej. Po pierwszym sezonie, w którym zrobiłam 3 pełne śluby z weselami mam 15 podpisanych umów na 2019 rok i 2 umowy na 2020 rok. Jestem zachwycona, że tyle osób mi zaufało!

Jak przygotować się do sesji fotograficznej?

Sprzęt przygotowuję dzień wcześniej. Ładuję akumulatory, formatuję karty pamięci, sprawdzam czy wszystko działa, czy mam spakowane skórzane szelki oraz zapas kart. Do samej sesji różnie się przygotowuję. Nie mam studia i fotografuję ludzi w ich domach lub plenerach.

Do sesji lifestyle w domu zawsze robię mały research – pytam o wnętrza, kolory, pomysł na sesję samych klientów. Podpowiadam co ubrać, co pochować, żeby był porządek. Jeżeli coś nie gra mi strojach klientów w dniu sesji to po prostu to mówię. Ja wiem, co widzę przez obiektyw i jeżeli ja czuję zgrzyt to tak samo będą się czuli moi modele po zobaczeniu ujęć. Szczerość to podstawa komunikacji w tej branży. To się ceni. Ludzie postrzegają cię jako profesjonalistę, dobrego stylistę, psychologa…

Plenery wyszukuję sama. Mam swoją mapę z zaznaczonymi miejscami i wysyłam rodzinom lub parom dokładną lokalizację przed sesją. Tutaj ustalamy, gdzie pójdziemy. Ja dużo wypytuję samych klientów, czego oni oczekują, jakie ujęcia im się podobają i pytam, co by chcieli robić. Czasem wystarczy prawdziwy lifestyle, czyli zero przygotowania, ale są modele, którzy potrzebują pomocy, pokazania jakichś póz na Pintereście, czy wyluzowania ich rozmową.

W jaki sposób udostępniasz zdjęcia klientom?

Na początku robiłam to poprzez moją stronę w zamkniętych galeriach w strefie klienta. Było to upierdliwe, chociaż nabijało mi statystyki wejść i rosła popularność strony. Ze względów praktycznych przeniosłam się na Zalamo. Tam wgrywam wszystkie obrobione zdjęcia w formie galerii, klient otrzymuje powiadomienie na maila, potem wybiera zdjęcia w pakiecie oraz te dodatkowe. Bezpośrednio mogę zgrywać ich wybór do Crystal Albums, gdzie zamawiam odbitki i albumy. Upraszcza to procedury i przyspiesza całą pracę. Poprzez Zalamo projektuję również albumy.

Czy pokazujesz klientom zdjęcia przed obróbką?
Czy to Ty wybierasz zdjęcia i pokazujesz je po obróbce?

Nie pokazuję nieobrobionych zdjęć i ba, staram się też w trakcie sesji nic nie pokazywać, nawet gdy ktoś prosi. Wymyślam wytłumaczenie w zależności od klienta ? Ja obrabiam WSZYSTKIE zdjęcia, które są ostre, są na nich emocje, które uważam za udane – wrzucam to do Zalamo i klient sam dokonuje wyboru, co jest jego ulubionym kadrem. Szczerze mówiąc zgadzamy się może w 1/3 wyborów. Naprawdę my jako fotografowie inaczej postrzegamy swoją pracę, a klienci analizują ujęcia pod względem swojego wyglądu, uczuć, emocji. Wystarczy samemu iść na sesję i się przekonać, że każdemu, co innego się podoba w efekcie końcowym.

Czy utrzymujesz kontakt z klientami po sesji zdjęciowej?
Np. Dopytujesz jak wrażenia po otrzymaniu materiału?

Raczej nie dopytuję, bo większość klientów jest tak bardzo zachwycona, że sami pieją z zachwytu i piszą mi cudowne wiadomości. Najlepszy mój zeszłoroczny prezent – dyplom z podziękowaniami od mojej pary młodej za pomoc, zaangażowanie i zachowanie zimnej krwi w trakcie całej uroczystości. Jako fotografowie robimy którąś sesję z kolei, jesteśmy na kolejnym ślubie, a dla tych ludzi czasem to pierwsza sytuacja w życiu. Jesteśmy od tego, żeby im pomóc.

Chyba wszystko ? Chociaż szczerze mówiąc po tym wywiadzie jako czytelnik czułabym niedosyt chyba, ale to może wtedy ktoś odezwie się na priv. Dziś pytałam obserwatorów na IG o czym chcą słuchać na moim stories i będzie dużooo o fotografii, dzieciach i minimalizmie.

W razie czego jestem do dyspozycji!

Na moje i Wasze pytania odpowiadała:

marta woźna Z pani woźna fotografia

podsumowanie

1. Praktykuj tak dużo jak to możliwe i przygotuj się, że to może potrwać.

2. Zacznij od bezpłatnych sesji dla rodziny i znajomych. Zdobędziesz doświadczenie i polecenia. Mając co pokazać łatwiej znajdziesz kolejne chetne osoby.

3. Wybierz sprzęt na który Cię stać i zacznij działać. Z czasem zarobisz na lepszy aparat i obiektywy. Przy wyborze warto doradzić się specjalisty.

4. Fotograf w torbie nosi dobrych kilka tysięcy złotych, jednak nie wszystko musisz mieć od razu. Linki do sprzętu używanego przez Martę obok lub poniżej.

 5. Wyceniając swoją pracę zrób rozeznanie rynku. Nie bój się zmieniać swojej oferty tak, aby odpowiadała Tobie i klientom. 

6. Przygotuj przed sesją cały swój sprzęt oraz udziel wskazówek klientom.

7. Marta nie pokazuje klientom zdjęć przed obróbką. Obrabia wszystkie ostre zdjęcia i pozwala klientom wybrać te, które im się podobają. 

linki podane w artykule:

1. Nikon D7100 – poprzedni aparat Marty Woźnej.

2. Nikon D750 – Marta aktualnie korzysta z dwóch body podpinając do obiektywy 35mm i 85 mm

2. Zalamo – serwis dla fotografów pozwalający m.in.  na udostępnianie zdjęć klientom 

4. Crystal Albums – albumy i odbitki dla fotografów

5. Zdjęcia Marty wykonane przez kateevening.pl

 

powiązane:

Zadbaj o swój biznes i blog

z moją bezpłatną biblioteką!

Jesteś lub chcesz zostać forografem?

Masz kolejne pytania do Marty – napisz koniecznie w komentarzu!

MINI BRAND SHOP

Gotowe wzory wizytówek, podziękowań i innej papeterii firmowej.

autorka bloga

karolina krysztofiak

Uwielbiam białą kawę, a w życiu cenię sobie umiar. Od 2015 roku prowadzę studio kreatywne projektując identyfikację wizualną oraz strony www, a w 2018 roku swoją premierę miał Mini Brand Shop, czyli mój sklep z personalizowaną papeterią firmową.