Marka odzieżowa – Angels of Rock #kulisybiznesu

Marka odzieżowa, sklep online, a może branża fotograficzna? Marzenie o własnym biznesie snuje wiele osób, jednak niewiele z nich wychodzi poza strefę marzeń, tworzy biznesplan i zaczyna działać.

Mam tę przyjemność pracować z tymi odważnymi osobami, które potrafiły przejść do działania. W związku z tym chciałabym Wam je przedstawić, a także wypytać dla Was o ważne kwestie, które mogą okazać się pomocne.

Tym krótkim wstępem zapraszam Was do lektury pierwszego wpisu nowego cyklu, którego bohaterkami są moje klientki.  Nie będą to jednak case study z naszej współpracy. Zależy mi, aby pomóc wszystkim tym, którzy się wahają lub zaczynają i chcieliby móc zajrzeć za kulisy oraz czerpać z doświadczenia innych.

#KULISYBIZNESU

To jest pierwszy wpis z cyklu, jednak już niedługo pojawią się rozmowy z Joanną Zielonką – strategiem rozwoju oraz Martą Woźną – fotografką. Jeżeli są pytania, które chcecie, abym im zadała koniecznie piszcie w komentarzach.

Pamiętam początki współpracy z Anetą oraz to jak pisała o tym jaką ma wizję. Od początku wiedziałam, że mam do czynienia z osobą, która nie chce po prostu stworzyć kolejnej firmy odzieżowej, która zniknie w całej masie podobnych rzeczy. Miała być to marka wyjątkowa, dopracowana, stawiająca na najwyższą jakość. Aneta uważnie rozszerza swoją kolekcję, a każdy nowy jej element jest przemyślany i dopracowany.

Poniżej możecie przeczytać jak Aneta pisze o swojej marce, a później przechodzimy wprost do pytań i odpowiedzi. Odpowiada oczywiście Aneta – założycielka marki Angels od Rock.


Angels of Rock 
basics that are not so basic  

Angels of Rock, to anielska manufaktura zlokalizowana na polskim wybrzeżu,
w której szyjemy ubrania dla kobiet i dziewczynek zupełnie ponad trendami i szybką modą. Takie, w których zawsze będziesz czuła się pewnie i komfortowo, bo będziesz sobą.
 

Ma być wygodnie, nonszalancko i z klasą. Takie są anielskie ubrania. Z naturalnych tkanin, tworzone z pełnym zaangażowaniem, szyte w Polsce, długo testowane, komfortowe, które pozwolą na zbudowanie bazy ubrań każdej kobiecie. 

A powstawaniu towarzyszy szum fal, morska bryza i echo jednego z ważniejszych
w okolicy festiwali muzycznych. To pewnie dlatego styl w anielskim wydaniu ma szczyptę 
surferskiego luzu i odrobinę rockowej zadziorności. 

Przekonaj się sama, że to idealna mieszanka. 

Jak doszłaś do momentu, w którym podjęłaś decyzję, że zaczynasz działać w temacie własnej marki odzieżowej?

Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że to był długi proces i wiele czynników się na niego złożyło. Zaczynając od tych najbardziej przyziemnych – odkąd pamiętam, lubiłam otaczać się ładnymi przedmiotami i obrazkami, i przez to gdzieś skrycie marzyłam, żeby zawodowo robić po prostu ładne rzeczy.

Długo nie wiedziałam, co dokładnie to by mogło być. Zwłaszcza, że wciągała mnie fotografia, rękodzieło, świat mody, ale też dobre pióro i mądre słowa. Tyle piękna, że trudno było wybrać jedno.  

Poza tym nigdy nie byłam z tych odważnych, które nie boją się ryzyka i działania na własne konto. Bardzo brakowało mi wiary we własne możliwości, pewności siebie. Wydawało mi się, że taki zwykły zjadacz chleba bez znajomości i olbrzymich funduszy nie będzie w stanie zaistnieć.  

MACIERZYŃSTWO

Potem urodziły się moje córki i już sama podróż przez macierzyństwo nauczyła mnie bardziej ufać intuicji, a mniej przejmować się innymi. Poza tym bardzo chciałabym, żeby moje dziewczyny miały w sobie dużo więcej odwagi, niż ja. Żeby bardziej potrafiły wyjść poza schemat.

Przykład zawsze idzie z góry, więc czułam, że trzeba opuścić strefę komfortu. Trochę dla siebie, a trochę dla nich. Przy okazji kończył się urlop macierzyński i musiałam podjąć decyzję, co dalej.  

W międzyczasie zaczęłam prowadzić konto na Instagramie, co dało mi bardzo szeroką perspektywę. Nauczyłam się podstaw fotografii, poznałam bardzo dużo inspirujących kobiet, zrozumiałam główne zasady marketingu online. Śledziłam wiele nowych marek i ich rozwój. Widziałam co działa, a co nie. Czego ludzie szukają. Obserwowałam, co mnie osobiście najbardziej ujmuje, nadal będąc w tym dziewczyńskim świecie ze swoimi córkami.  

WIZJA MARKI

W ostatnich latach coraz wyraźniej rysowała się potrzeba zmian w tym światku fashion. Coraz głośniej mówi się o tym, w jak niegodziwych warunkach powstają ubrania z sieciówek. Ludzie są coraz bardziej zmęczeni tym, że ilość jest ponad jakość, a rzeczy po jednym praniu nadają się jedynie do chodzenia po domu albo do piaskownicy. Te wszystkie sztywne kanony piękna, które narzuca nam przemysł beauty, nie do spełnienia dla przeciętnej kobiety.  

I powoli zaczynała się kształtować wizja na anielską manufakturę, w której ubrania szyte są zgodnie z moimi wartościami i poszanowaniem pracy drugiego człowieka. W bardzo uniwersalnej i nowoczesnej estetyce, gdzie wygoda jest ponad modą, a styl ponad trendami.

Długo testuję ubrania na sobie lub moich córkach zanim wypuszczę je w świat. Nie kuszę krzykliwymi akcjami wyprzedażowymi, że tylko dzisiaj za półdarmo, bo nie chcę, żeby ktoś szył coś dla mnie za obciętą stawkę.

Poza tym nie lubię tego języka starych wyjadaczy marketingowych. Nie wciskam, że musisz to mieć, bo to nie jest zgodne z moim dekalogiem zakupowym. Ale bardzo dbam o to, żeby anielskie ubrania były dobrymi ubraniami i jeśli szukasz białej, porządnej koszuli to z dumą Ci ją zaproponuję.  

Bardzo dbam też o to, żeby wszystko było dokładnie wykończone i wypieszczone. Lubię subtelne smaczki identyfikacji wizualnej. Lubię neutralne kolory, wygodne fasony, lekki pazur, trochę boho. Bardzo stawiam na ludzi i relacje. Chciałabym w tym swoim anielskim gangu zebrać osoby, które myślą podobnie i szukają swojej drogi w tym pędzącym na oślep świecie.

Czy i jak planujesz swoje działania związane z Angels of Rock?

Główne zadania i cele planuję, ale też zostawiam sporą przestrzeń na spontaniczność 

Zakładam na przykład, że na zimę wprowadzę 4 nowe modele i nad nimi pracuję. Jednak w trakcie prac nie jestem w stanie przewidzieć, na który projekt znajdę tkaninę od razu, a której będę szukać bardzo długo. Nie wiem czy ona przejdzie testy, jakie będą opóźnienia w szwalni (bo te zawsze są:)).

Poza tym często jest tak, że w międzyczasie pojawi się świetna tkanina i wiem od razu co z nią chcę zrobić – wtedy reszta musi poczekać. Muszę być elastyczna.

W dodatku sama prowadzę Facebooka i Instagrama. Staram się pisać jak najbardziej prawdziwe teksty, bo w moim odczuciu, to buduje autentyczność i zaufanie. Nie umiałabym zresztą reżyserować rzeczywistości i tworzyć postów pod dyktando czy harmonogram.
Za kulisami bardzo dużo się zmienia, więc moje działania muszą być bardzo plastyczne.
 

 

Czego na samym początku bałaś się najbardziej, a co okazało się w rzeczywistości największym wyzwaniem?

Bałam się niesamowicie konfrontacji mojego biznesu z ludźmi. Mam tutaj na myśli dosłownie wszystko – wygląd sklepu online, pudełek, metek, każdego modelu ubrań, zdjęć, siebie w roli modelki.

Bałam się ogromnie, że to wszystko nad czym z sercem pracowałam tyle czasu, zwyczajnie się nie spodoba. A że sama jestem estetką, to wiem, jak ogromne znaczenie ma to, co ludzie odbierają oczami. Póki wszystko działo się w fazie przygotowań, po prostu robiłam swoje najlepiej jak umiałam, ale każde wyjście na światło dzienne wiązało się z ogromną obawą jaki będzie odbiór. 

Za to największym wyzwaniem okazało się zarządzanie finansami i docieranie do nowych osób. Stworzenie anielskiej manufaktury, to był wierzchołek, teraz dopiero zaczyna się praca:) Ale mocno wierzę, że tym niemarketingowym podejściem, stawianiem na relacje, uczciwość, na mądrych ludzi i pocztę pantoflową, będę docierać do nowych osób.

Jak decydujesz co będzie kolejnym elementem Twojej kolekcji?

Docelowo planuję stworzyć kapsułową garderobę, więc staram się wprowadzać wszystko po kolei, ale też mierzę siły na zamiary. Wiem, że nie da się od razu. Mam też świadomość, że każda pora roku rządzi się swoimi prawami, więc biorę to pod uwagę. Poza tym staram się bardzo wsłuchiwać w potrzeby odbiorców. Oni najlepiej podpowiedzą jaki kolor czy fason jest im potrzebny. 

 

Z perspektywy czasu bez czego nie wyobrażasz sobie startu Angels of Rock?

Bez pomocy i wsparcia męża. Może brzmi to trochę patetycznie, ale dla mnie to kwestia partnerstwa w związku i tego jak potrafimy sobie ułożyć tą najbardziej z przyziemnych codzienności.

Tak jak wspólnie ustaliliśmy, że 4 lata poświęciłam na opiekę nad dziećmi, zostając z nimi w domu, tak teraz mam czas i przestrzeń na realizację swoich ambicji zawodowych. Bez wyrzutów sumienia, z pełnym zrozumieniem i wsparciem. Bez tego trudno byłoby mi ruszyć.

Czy jest coś z czym mogłaś zaczekać, albo okazało się niepotrzebne? 

Gdybym miała planować start drugi raz, to myślę, że zrezygnowałam z dążenia do perfekcji w tej całej otoczce dookoła produktu. W końcu to ubranie jest najważniejsze i ono musiało spełniać moje wymagania.

Byłoby pewnie dużo szybciej, sprawniej i bez tej ilości stresu, gdybym pozwoliła uruchomić sklep online, zanim był idealnie doszlifowany. Gdybym nie czekała na setną wersję próbnych wszywek, czy uparła się na indywidualny projekt pudełek. Mogłam to wszystko realizować już prowadząc pierwsze działania online. 

Zanim przekazałam Ci pytania poprosiłam osoby obserwujące mnie na Instagramie o pytania, na które same chciałby przeczytać Twoją odpowiedź.
Oto one:

Czy wszsytko szyjesz sama? Jeżeli nie, to jak to wszystko zaczęłaś?

Niestety nie potrafię sama szyć, więc wszystko zlecam. Począwszy od konstrukcji po szycie. Założyłam sobie budżet, który jestem w stanie przeznaczyć na rozbudowę biznesu i starałam się dopasować swoje działania do aktualnych możliwości. Dlatego na samym początku w sklepie była tylko jedna koszula w 2 kolorach:)

czy korzystaś np. z funduszy unijnych?

Zaczynałam w Akademickich Inkubatorach Przedsiębiorczości. Głównie dlatego, że bardzo bałam się niedopatrzeń od strony formalnej. Zależało mi na pomocy i konsultacjach ze strony działu prawnego, żebym miała gwarancję, że sklep spełnia wszystkie niezbędne wymagania. Teraz już działam jako spółka z własnym mężem:)

Na moje i Wasze pytania odpowiadała:

ANETA JAWORSKA Z ANGELS OF ROCK

Zadbaj o swój biznes i blog

z moją bezpłatną biblioteką!

Masz pytania do Anety lub do kolejnych uczestniczek?
Pisz śmiało w komentarzu!

MINI BRAND SHOP

Gotowe wzory wizytówek, podziękowań i innej papeterii firmowej.

autorka bloga

karolina krysztofiak

Uwielbiam białą kawę, a w życiu cenię sobie umiar. Od 2015 roku prowadzę studio kreatywne projektując identyfikację wizualną oraz strony www, a w 2018 roku swoją premierę miał Mini Brand Shop, czyli mój sklep z personalizowaną papeterią firmową.